Nowy Golf będzie tańszy niż stary

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że przyszłotygodniowa, światowa premiera Golfa siódmej generacji będzie tańsza od swojego poprzednika. Wyczytałem dziś na niemieckich portalach, że w nowy Golf VII w podstawowej, trzydrzwiowej odmianie, ma kosztować 16 500 euro (w przeliczeniu na złotówki daje to około 67 000 zł – według kursów walut nr 166/A/NBP/2012 z dnia 2012-08-28, w którym to za jedno euro zapłacimy 4,0950 PLN). Hm… sprawdziłem z ciekawości cennik (polski rzecz jasna) obecnej generacji Golfa. Trzydrzwiowa odmiana wyposażona w benzynowy silnik 1,4 l o mocy 80 KM kosztuje u nas 60 990 zł (patrz foto niżej). Coś mi tu nie pasuje… Chyba już wiem co. Odpowiedź jest banalnie prosta: na rynku niemieckim ceny Golfa VI startują od 16 975 €. Czyli względem ich cen nowa „siódemka” będzie rzeczywiście tańsza od „szóstki”. Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy więc zakładać, że na naszym rodzimym rynku cena nowej generacji kompaktu VW może spaść w podstawowej odmianie do 57, no może nawet i 55 tysięcy złotych. Pożyjemy, zobaczymy.

 

Rozmyślenia na temat wyposażenia samochodu

Tak sobie przeglądałem ogłoszenia z nowymi samochodami i kalkulowałem ile trzeba mieć gotówki na dobrze wyposażony samochód z salonu i za co warto a za co nie warto dopłacać. Zapytacie: Dlaczego? Co mną kierowało? Hm… tak naprawdę to te moje dzisiejsze dywagacje zawdzięczam moim kolegom z portalu przyspieszenie.pl Testowali oni bowiem jakiś czas temu Skodę Citigo i narzekali w zasadzie na jedną rzecz… cenę egzemplarza, który dostali do testów. 45 590 zł za tak małe autko? No ok, rozumiem, że była to tzw. full wersja. Ale to i tak nie zmienia faktu, że to znacznie za duża suma za tak mały samochód. Chociaż warto nadmienić, że bliźniaczy Up! w podobnej konfiguracji kosztowałby ponad 50 tysięcy… Postanowiłem więc specjalnie dla Was pochylić się nad tematem wyposażenia w nowym, salonowym samochodzie i odpowiedzieć na pytanie co warto wybrać, a z czego można zrezygnować tak by możliwie jak najbardziej „zbić” cenę auta i nie płacić za zbędne (w moim odczuciu rzecz jasna) pierdoły. Dziś część pierwsza mojego, nazwijmy to: poradnika. 3,2,1… zaczynamy…

Czytaj dalej Rozmyślenia na temat wyposażenia samochodu

Pistolet przystawiony do skroni

Cholerne ceny benzyny kiedyś doprowadzą mnie do zawału… Jak można w 8 godzin podnieść cenę 95-ki o 10 groszy na litrze? Ano można. Wytłumaczę może o co chodzi, bo pewnie trudno po tym iście hitchcockowskim początku wyczuć w czym tkwi problem… Chociaż wiadomo już, że tkwi on w cenach na stacjach paliw. Ale do tego już się zdążyłem przyzwyczaić… Z równowagi wyprowadziło mnie coś jeszcze straszniejszego.

Wizyta na stacji paliw to nie jest miła sprawa.

Czytaj dalej Pistolet przystawiony do skroni