Jak się nie utopić na polskich drogach?

Przejazd przez kałużę nie należy do miłych rzeczy

Pytanie postawione przeze mnie w tytule tego wpisu nie jest wcale wzięte z przysłowiowego kapelusza. Mamy lato i z założenia o tej porze roku powinniśmy „kąpać się” w promieniach słońca i stojąc w korku spoglądać na skąpo ubrane panie… Jednak nie jest tak do końca. A w sumie to w ogóle w ostatnim tygodniu tak nie jest. Zamiana klimatu i zmiennie fazy księżyca sprawiły, że Panu Pogodzie lekko się wszystko… hm… pomieszało 🙂 i mamy sytuację taką jaką mamy. Czyli pada deszcz. A nawet leje. A z deszczem pojawiają się kałuże… Zmora polskich kierowców. Jak z nimi walczyć? Oto kilka moich spostrzeżeń.

Przejazd przez kałużę nie należy do miłych rzeczy

Jako, że mam pracę biurową i zazwyczaj większość dnia spędzam w gabinecie a już zdecydowaną większość w budynku, to w wolnej chwili, korzystając z faktu, że przez „moje” okna widać ruchliwą i momentami dość dziurawą drogę… wrrróć! EDIT: ta droga jest w sumie pozbawiona dziur, ale z racji jej złego wykonania (przynajmniej na moje oko) tworzą się na niej istne stawy wypełnione wodą. Chociaż kierowcy z daleka widzą te „kałużowe doliny” to i tak przejeżdżają przez nie z dużą prędkością. Spod kół ich samochodów wydobywają się wówczas fontanny wody, które zalewają przechodniów idących po chodniku i wszystko dookoła w promieniu kilku, a nawet (w wypadku tirów) kilkunastu metrów. Według mnie kierowcy, którzy postępują w ten sposób pozbawieni są wyobraźni oraz (bardzo często) dobrych manier i wychowania.

Mój sposób na kałuże jest prosty jak konstrukcja cepa i zawiera się w dwóch stwierdzeniach: po pierwsze – jeśli masz taką możliwość to omijaj kałuże, po drugie – przed wjechaniem w głęboką kałużę zwolnij (wzrasta wówczas prawdopodobieństwo, że uchroni nas to przed zgaśnięciem silnika). A jeśli już postanowiliśmy zaszaleć i pojeździć sobie po kałużach jak Hołowczyc, to po powrocie do domu odstawmy samochód w suche i dobrze wentylowane miejsce by mógł „wypluć” z siebie nadmiar wody i zregenerować silnik do stanu sprzed wjechania w głęboką wodę. Warto pamiętać również o tym, że nawet płytkie kałuże są groźne gdy wyjeżdżamy w nie z dużą prędkością. Zwolnijmy… bo naprawdę będzie z tego więcej pożytku niż strat. Spokojny przejazd przez wodę ochroni nie tylko przechodnia ale także nasz portfel przed niespodziewanymi wydatkami.

 

Jedna myśl w temacie “Jak się nie utopić na polskich drogach?”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *